Podsumowanie - 12 miesiąc.
Zbliża się już roczek. Mój synuś już tak nie tęskni za piersią, bo zastąpiłam ją zupkami, mięskiem i warzywami, deserkami z owoców lub biszkoptów oraz chrupek kukurydzianych lub kisielku, chlebkiem z kawałkiem wędliny, lub odrobiną białego serka, lub dżemem.
Może powinnam powiedzieć o jeszcze jednej ważnej sprawie. Mianowicie miksowanie składników do obiadku uskuteczniałam aż do momentu, gdy mój synuś dostał 8 ząbek i stwierdziłam, że już powinien poradzić sobie z przeżuwaniem. Trudno określić w każdym przypadku, kiedy należy podawać potrawy już nie miksowane, dlatego próbujcie wtedy, gdy czujecie, że Wasz maluch poradzi sobie (u mnie to było w 10 miesiącu). Najlepiej naukę gryzienia i przeżuwania zacząć od chrupek kukurydzianych, potem biszkoptów. Ja sama miałam z tym wielki problem, jako że jestem bardzo przewrażliwioną matką i bałam się, że synuś po prostu się zadławi. Obserwujcie swoje dzieci i na pewno wybierzecie ten właściwy moment.
Uważam, że te 12 pierwszych miesięcy dziecka jest najważniejsze i najbardziej decyduje o tym, w jaki sposób maluch będzie się chował w przyszłych latach. Jest to również początek najważniejszych lat przyszłego życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz